***********
I CAN do embroidery! I have one flaw on my otherways spotless character - I don't like to embroider. Nah, that's not true. I HATE it. I especially despise crosstitch. I like sewing, I handsew miles of reenactment clothes, but whenever I see a decorative stitch, I explode. But, I try to work on it. I've started sewing the above biscornu somewhere in october, when girls on one of my favourite blogs called a challenge. Apparently I am a bit late to enter :p. With my null experience I had no idea what a monster pattern I chose (but I still like it!), so I altered and simplified the other piece and only made the center and corner patterns. It ended up more like a pillow than a pincushion. But I'm so proud of myself! just for the record - it's the first embroidery project in 15 years that I actually did finished!
And for a dessert, a colour - coordinated spinach and gorgonzola pasta. Recipe is from this blog. But I didn' use it :P
*********************
Na koniec dopasowany kolorystycznie makaron z sosem szpinakowym wg przepisu Ushii. Nooo... w każdym razie miałam ten przepis na myśli w czasie przygotowań :P
Wow - for someone who hates it - you sure did a great job! It's beautiful!
OdpowiedzUsuńBardzo piękny igielnik wyszedł!Po cóż to samobiczowanie? :)
OdpowiedzUsuńA mamusia za młodu nie nauczyła mnie jeść szpinaku i ...be:(
Хорошенькая бискорню.
OdpowiedzUsuńigielnik super wcale nie krzywy:)
OdpowiedzUsuńPięknie wyhaftowałaś :)
OdpowiedzUsuńGdybym ja miała tyle samozaparcia... nie cierpię haftować :(
bardzo ładny igielnik:)))
OdpowiedzUsuń