wtorek, 17 maja 2011

Karteczki spotkaniowe

Witam wszystkich odwiedzających :) Dziś krótki foto raporcik z sobotniego spotkania w Rzeszowie, gdzie kolejny raz gościłyśmy u Moni-Vivy w przemiłym, choć nieco okrojonym składzie. I od razu dziękuję Joasiuni za zdjęcia, bo podróżując komunikacją publiczną i z dłuższym spacerkiem w planach nie brałam swojego aparatu. Odzwyczaiłam się od jazdy autobusami, jak zwykle źle zniosłam podróż PKSem a bus nas nie chciał zabrać, więc na wstępie miałyśmy godzinne opóźnienie. potem jeszcze okazało się, że na giełdę kwiatową, na którą wybrałyśmy się z Agatką jest trochę dalej, niż przewidziałyśmy, i zafundowałyśmy sobie godzinny spacer - ale warto było, niestety zdjęcia zakupów nie posiadam. W każdym razie teraz będzie u mnie faza na kwiatuszki :P po tych wszystkich przygodach dotarłyśmy w końcu na spotkanie trochę spóźnione i zadyszane, ale w świetnych humorach!

**********

Hello everyone who is reading anything and not only looking at pictures. Today a short story and a lot of pictures form Saturday's meeting in a nearby town where we were invited again by Viva. The two of us decided to use public communication this time, which turned out to be quite a bad idea after all. First, our sheduled bus was full and we didn't get a place, we had to wait for another one that goes slower, so to start with, we were about an hour late. Then, the shops we decided to go to turned out to be much fatrher than it looked at the map, so we enjoed an hour-long walk - NOT. Luckily, it was worth it, and we ended up wit our bags full of goodies with quite decent prices - so expect to see a lot of flowers and stuff in the following weeks. Finally we arrived to the meeting late and tired, but in a good mood, happy to see our scrappy friends. And in theis place I want to say "thank you" to Joasiunia, who took most of the pictures as I decided to leave my camera at home this time.


Jak zwykle, pierwsza moja myśl na widok wybranych przez gospodynię kolorów - "A weźcież to ode mnie!" / Sharing the prepared kit and materials


Ale jak już się rozpędziłam, to koniec końców zrobiłam DWIE karteczki - no przecież nie mogłam zmarnować tych guziczków :P Joasia miała rację co do przypływu weny po spożyciu :P / After the first card I looked at the pile of unused stuff and decided it's not fair to leave them, and suddenly "click" and I made another one!





Tutaj część składu przy pracy. / Here we are at work
 


A tutaj relaks przy pracy. Oj, było powodów do świętowania tym razem, było! /And here we are relaxing after work. Ther was more than one reason to celebrate :)


A to już efekty naszych starań w komplecie. /  Here are all the projects together:


A to już moje karteczki dopieszczone i sfotografowane w domu: / and close-ups of my cards.
Robiłyśmy też skrapy na wymianę, ale nie posiadam zdjęć niestety. / We also prepared projects/LOs for a swap, but unfortunatelly I have no pictures of them :(

********

Aha, no i jeszcze przepis o który dziewczyny prosiły: /And a recipe girs asked for:
Babeczki marchewkowe/Carrot Wheat Germ Muffins ( z kart "Great American Recipes")
1 szklanka mąki
1/4 szklanki zarodków pszennych
1/2 szklanki cukru
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
1/2 łyżeczki cynamonu
1/4 łyżeczki soli
3/4 szklanki oleju
1/2 szklanki jogurtu lub maślanki
2 jajka
1 szklanka startej marchwi
1.2 szklanki orzechów ( w oryginale brazylijskich, ja używam różnych)

W blenderze wymieszać wszystkie składniki za wyjątkiem marchwi i orzechów, ubijać 1 minutę na wysokich obrotach, dodać pozostałe składniki, wymieszać. Piec w foremkach na babeczki - ciasto jest wilgotne, nie upiecze się w wysokiej formie - przez około 20-25 minut w temperaturze około 200*C.

piątek, 13 maja 2011

Maluszek/For a little one

Przez ostatnie dni blogger mi nie działał a dzisiaj nie mam zbyt wiele czasu na pisanie, więc tylko szybciutko wklejam kilka zdjęć albumu dla naszego nowego sąsiada :) Moja maszyna odmawia szycia papieru, pomimo, że tkaniny szyje prawidłowo :/ Ze zwykłego zygzaka wychodzi coś zupełnie innego, będę twierdzić, że to ścieg ozdobny :P Tak więc z przypadku cześć ściegów maszynowych, a część ręcznych - każda strona jest jakoś przeszyta, nawet jeżeli potem zdjęcia zasłoniły większość ściegu.

**********

I've been having trouble with Blogger for the past few days, and today I don't have much time to type, so a quick series of pics to share a little album for my newest neighbour :) My machine doesn't want to sew paper properly, even as it works well with fabric. Well, I'm gonna call it a special decorative stitch :P So, because of that, some pages are machine stitched, and some hare hand-sewn.






















sobota, 7 maja 2011

Piramidki w fioletach i różu

 So, for starters, I'm gonna brag about my super-duper personal stamp and picture watermark designed by myself, drawn by my brother-in-law cause I'm really no use with graphic programs. It took me over three weeks (more than making and sending the real stamp) to learn GIMP enough to incorporate it into my pics! Well, now you can admire it on the pictures of some more pyramid cards made for yesterday's tutorial.

**********

No więc po pierwsze, muszę się pochwalić swoją własną pieczątką/znakiem wodnym :) Ja sobie narysowałam ręcznie, wybłagałam u szwagra projekt w Corelu, zamówiłam pieczątkę na allegro za 5 złotych do oznaczania realnych prac, a teraz mogę wklejać znaczek w GIMPie na zdjęcia :) Trochę mi zeszło z nauką obsługi tego programu, a okazuje się, że najprostsze metody są najskuteczniejsze..... W każdym razie jestem wielce szczęśliwa i zapraszam do podziwiania na tle karteczek z wczorajszego kursu.

Na początek obie razem dla porównania rozmiaru - duża powstała z kwadratów 15x15, mała 12,5x12,5 cm: /For starters, both of them together to see the size differences - big one is made with 6x6 squares, small one is 5x5



Większa - tak się szczęśliwie złożyło, że w Scrapińcu właśnie jest wyzwanie na uzycie rameczki - tadam, rameczka embossowana na biało. / Here are some more shots of the big one, that I am entering into Scrapiniec challenge.


Oraz mniejsza z resztek papierów, z powodu ilości kwiatuszków dedykowana Marysi. (Marysiu, odezwij się!!!) /And the small one, with lots of flowers so it's dedicated to my scrappy friend Marysia.

czwartek, 5 maja 2011

Piramidki - kurs

Kilka osób zwróciło się do mnie z prośbą o kurs na wykonanie kartek piramidek takich jak tutaj, no i wreszcie udało mi się uporać ze zdjęciami. Zatem zapraszam i jednocześnie proszę o uwagi w komentarzach jeżeli coś jest niejasne lub nieprecyzyjne.
******
I've been asked to make a tutorial on how to make a pyramid card, and finally I managed to take some photos, so enjoy and I'd love to hear some comments about the course and if anything is unclear.

Baza i podstawowa forma/Standard shape or the base
Potrzebujemy 3 kwadratów (u mnie 15x15cm) sztywnego papieru/kartonu. jeżeli użyjemy papieru skrapowego o naprawdę dużej gramaturze to nie potrzebujemy dodatkowej bazy.
We need three squares of paper or card (mine are 6x6inch). We may make the card with really thick DP and then it doesn't need additional base.



Składamy kwadraty po przekątnej i sklejamy je ze sobą tak, aby wszystkie stykały się jednym wierzchołkiem a kolory nachodziły na siebie.
We fold the squares in half diagonally and glue them so the points of all three touch and the colours alternate.



Zamykamy kształt wsuwając ostatni trójkąt (niebieski) pod pierwszy i zaznaczamy miejsce wiązania albo sklejamy na stałe. Jeżeli pozostawimy ten element niesklejony to kartka ładnie rozkłada się na płasko.
We close the shape by inserting the last triange (blue here) under the first one (yellow) and we either glue them for stability or mark the closure. If we don't glue, the card can be folded and mailed flat with careful placing of embellishments.






Jeżeli odpowiada wam takie rozłożenie kolorów to baza gotowa i można już przystąpić do dekorowania. Mnie się ono nie podoba i dlatego wprowadziłam parę zmian, a dodatkowa warstwa papierów pomaga usztywnić konstrukcję jeżeli chcemy dołożyć więcej dekoracji.
If you like how the colours alternate, and you used a thick paper, that's it. go ahead and decorate. I didn't like it so I made some alterations, plus I wanted to add more embellishments and decided it can use an additional layer of paper.



Zmiany i ulepszenia/Addons and upgrades :P
Po pierwsze, odcięłam ostatnią "klapkę" i przykleiłąm ją na pierwszej w tym miejscu, w którym znajduje się na stojąco. Na zdjęciu fragment zamalowany na szaro. Uzyskujemy kształt jak na drugim zdjęciu.
First, I cut last triangle along the diagonal line and glued it on the first where it would be placed when the card is standing. In the pic the glued area is coloured. We should end up with the shape visible in the second picture.



Następnie z 3 arkuszy ozdobnego papieru o takich samych wymiarach jak baza wycinam kształt latawców - kwadrat składamy po przekątnej, rozkładamy, dwa przeciwległe wierzchołki zaginamy do środka do linii zgięcia, odcinamy.
Then we prepare 3 sqares of DP the same size as the base squares and we cut them into kite shapes by folding diagonally, unfolding, then pulling two opposite corners till the middle fold line, crease and cut.


Jeden z latawców rozcinamy wzdłuż przekątnej linii zgięcia i obklejamy bazę pamiętając, aby wkleić tasiemki do zawiązywania :P. Jedno skrzydło należy minimalnie podciąć (1-2mm) aby lepiej się składało na trzy do wysyłki.
You need to cut one of the kites along the diagonal fold and you glue the paper to the base - it's convenient to attach the ribbon for closure now, something I forgot :P If the card is to be sent folded, you need to trim a slight strip of one of the flaps for easy folding.




Z pozostałych 6 trójkątów robimy dla utrwalenia drugą, mniejszą piramidkę z kwadratów o boku 12,5 cm :P
With the leftover scrap triangles we make another smaller pyramid to rehearse the skill :P (base sqares measuring 5x5 inches)



Tym razem papiery ułożyłam tak, aby każda ściana była w jednym wzorze i nie wycinałam "nóżek" u podstawy trójkąta. A tutaj jeszcze kilka ujęć dla porównania wielkości.
This time I organised the papers so each side is of one pattern and I didn't cut the little pieces at the base of the triangles out. And finally there are some more pictures of them both together to see the sizes.


Mam nadzieję, że zdjęcia wyjaśniają dość ogólnikowe opisy, prosze o konstruktywne uwagi na przyszłość :)
I hope it is clear enough with pictures ( well, I can't really write several thousand words about it *wink*), I appreciate comments and please point out if anything is not understood.

wtorek, 3 maja 2011

Zaklęte słoneczko/Captured sunlight

Dziś tylko dla poprawy humoru zdjęcie kulinarne. Lubicie mlecze/mniszki? Ja je uwielbiam. No w sumie niekoniecznie w moim własnym ogródku, ale gdy patrzę na łąkę/trawnik w słonecznie żółtym kolorze od razu mi się micha śmieje. A potem z młodym urządzamy zawody w dmuchaniu dmuchawców :) Jest tez jeszcze jeden powód, aby lubić mlecze - mianowicie miód z mniszka lekarskiego. Podobno bardzo zdrowy, a w dodatku pyszny, i łatwy do zrobienia. Szczególnie, jak się zorganizuje 3-ce małolatów zawody w zrywaniu kwiatków na spacerze :P

Przepis (ja mam od Babci, ale w necie jest sporo wariacji)
200-300 kwiatów mlecza (około 1-1,5 litra samych główek)
1 litr wody
1 cytryna
1 kilogram cukru
Mlecze przebieramy (no, chyba że zbierałyśmy same :P), szybko płuczemy, zalewamy wodą i zagotowujemy. Zostawiamy na noc, żeby naciągnęło, można dodać cytrynę ze skórką już teraz. Następnego dnia odciskamy kwiaty, doprawiamy sokiem z cytryny, wsypujemy cukier i gotujemy około 2 godzin bez przykrycia, aby odparował i zgęstniał. Gorący syrop nakładamy do wyparzonych słoików. Smacznego!




Do you like dandelions? Well, I agree they are awful weeds most of the time, but in spring I am happy to see those little sunshines over the fields and meadows, and later I love blowing the puffs. There is also one more reason to like them - and that's dandelion syrup. It is supposed to be very healthy, good for colds and all that homeopathy things, and its both yummy and easy to make - especially if you have a bunch of youngsters to take up a challenge in picking them! My recipe is from my Granny, but there are lots of variations over the internet - well, at least in Polish...


You need:
200-300 dandelion bloom heads (that's enough to fill a 1 liter container or 1,5 of one)
1l water
1 lemon
1 kg sugar

Check the flowers, choose only the heads, wash them throughly in cold water, put in a pot with 1 l water and let it boil (you may add lemon with peel at this point for smell). Set for a night to macerate, then take the flowers away squeezing as much liqid as possible, add sugar and lemon juice if you hadn't earlier and boil it slowly for about two hours in an open pot so it carmelizes and gets thicker. Put in small hot jars to use like honey.

.