czwartek, 21 lipca 2011

I jeszcze w brązach/More browns

Przez długi czas na mojej półce straszył taki gotowy album, na który ciągle nie miałam pomysłu. Dodatkowo okładka jest umieszczona w specjalnej koszulce plastikowej i nie może mieć żadnych przestrzennych elmentów. Aż tu którejś niedzieli głaskałam sobie papierki UHK GALLERY i popatrzyłam na aktualną mapkę z Szuflady i tadam! Dołożyłam jeszcze piękną rameczką Stempell&Kartoon i motylka z prezentów od Effinki, wyciągnęłam maszynę i baaardzo mi się podoba efekt! Wreszcie może sobie stać na półce bez wstydu. Tylna okładka bez zdjęcia, bo wygląda prawie tak samo.

**********

For some time already I had this cheap pocket-album hurting my eyes on the shelf, but I had no idea what to do with it. I couldn't embellish it with anything dimensional as the cover is in a plastic sleeve. And finally last Sunday I was browsing papers from UHK Gallery and noticed a sketch from Szuflada and TADAM! I dug out the sewing machine, added a beautiful frame from Stempell& Kartoon I was gifted at the last meeting, and I am pretty happy with the effect. At last I don't have to hide it! The back cover is very similar, just without die-cuts, so no pic.


Zgłaszam tę pracę na następujące wyzwania:
UHK - Wyzwanie #1 - Brąz
Szuflada - Wyzwanie #31

*********

A na koniec jeszcze albabetyczne candy w Stempell and Kartoon:

poniedziałek, 18 lipca 2011

Dziewczyny lubia brąz...

.....i różowy oczywiście :) Ja akurat za tym drugim kolorkiem nie przepadam, ale w połączeniu z brązem wyszedł nawet akceptowalny. Karteczki z dziewczynkami Papiermanii są dalszym ciągiem pokazywanek, co powstało w czasie spotkań wymiankowo-warsztatowych z Marysią i Agatką. Natomiast pudełeczka z jednej kartki papieru robiłyśmy pod instrukcją Marysi, a po powrocie do domu uznałam, że głupio tak wygląda puste i dorobiłam karteczkę dla małej dziewczynki. Jako, że żadna z tych prac nie ma konkretnego przeznaczenia, brakuje im jeszcze napisów stosownych do okazji.

*********

The title in polish reads "Girls like brown" and is a title of a summer song implying they like being caressed by sunrays. But then - girls do like brown, and of course pink too. I am not very fornd of pink itself, but when paired with brown it looks quite yummy! So I designed a framboise-chocolate card for one of our meetings with Marysia and Agatka. At the same time Marysia presented a box made with one piece of paper, and coming home I decided it looked sad alone, so I made a pink card for a leetle girl. None of the project has a designated recipent yet, so they still need to be finished with an appropriate greeting still when need arises.


A że UHaKi też lubią brąz, to karteczki zgłaszam do wyzwania :)




czwartek, 14 lipca 2011

Spotkanie i kolory do szuflady

Dzisiaj rozpoczynam cykl uzupełnień, I to uzupełnień dość szczególnych, bo projektów ze spotkań z moimi lokalnym kreatywnymi przyjaciółkami. Spotykamy się dość często i regularnie, ale przeważnie albo w godzinach późnonocnych i światło nie nadaje się już do niczego, albo najzwyczajniej w świecie nikt nie pamięta o zdjęciach. Najczęstszy przebieg spotkania to według wzorców "shoebox swap" - każda uczestniczka realizuje jakiś projekt, a następnie przygotowuje potrzebne materiały dla pozostałych - bazy, pocięte elementy, ozdoby. W czasie spotkania wymieniamy się przygotowanymi zestawami i robimy je na wzór gotowego projektu (albo i nie :P) Na blogu Koła można poczytać na bieżąco o tych spotkaniach.

**********

Today I am starting with the catch-up projects. And to start with, a pretty special one, as the following cards were made at our semi-regular crafty meetings with my local friends. We actually meet a lot, but it's usually late and night and the light is no good for taking photos, or we simply forget about them. The meetings are loosely based on "Shoebox swap" ideas - each person makes a project and prepares enough ready cut and selected stuff to make several more, one for each participant. After a meeting, we supposedly end up with as many  twin projects as there are participants. Well, unless someone gets creative on the way...:P At that time, I prepared the green and pink card, already presented here (yeah, I'm falling well behind with the stuff), Agatka prepared a square stamped card in two colour versions and Marysia let us have a try at her parchment supplies.


Pergaminki pociągnięte w kilku miejscach Perlen penami i z embossowanym napisem wylądowały na takiej prostej karteczce, która trafiła do mojej Mamy. / And here are my makes - a pergamano card my Mum got for Mothers Day, a bit of colour added with Perlen Pens:



Druga karteczka zmieniła mocno charakter (w oryginale była to kartka komunijna) i kolorystykę. Jak znalazł na wyzwanie kolorystyczne w Szufladzie :) / The second card only vaguely resembles its original in shape and stamping, which was supposed to be a token for the First Communion. Well, I didn't need one, so I added flowers in red, yellow and green - wchich colours apparently are required now for a challenge at Szuflada :)


 

sobota, 9 lipca 2011

Projekt Motyl/Butterfly project

Jakiś czas temu na blogu Craftypantek pokazała się informacja o zbiórce motyli dla Muzeum Holocaustu w Houston. Muzeum organizuje zbiórkę ręcznie tworzonych motyli dla upamiętnienia 1,5 miliona dzieci, które zginęły w czasie wojny. Co prawda chyba dziewczyny już wysłały paczkę do Stanów, ale sama akcja trwa jeszcze cały rok - zapraszam chętnych do przyłączenia się. Mój motylek już w tamtym tygodniu powędrował do Mrouh, ale oczywiście nie zrobiłam mu fotki jak należy, na szczęście Anulka zażyczyła sobie portrecik z nim w czasie spotkania :)

**********

Some time ago on the blog of Craftypantki there appeared an information about organised collection of handmade butterflies for Holocaust Museum in Houston. The museum is collecting handmade butterflies to honour 1 500 000 children killed in the Holocaust.I've made one that should already be on its way, and I invite you to take your part too! The pic is one of Anulka who wanted to see it at the meeting as I forgot to take one at home.


Motylek ma też kilku mniejszych kuzynów, ozdabiających okno w mojej sypialni a jeszcze nie prezentowanych tutaj. /There are also some smaller cousing taking flight in my windows for some time already, but not presented here yet.


.

środa, 6 lipca 2011

Zielono mi...?/I'm turning green.



A to za sprawą Glimmer Mistów naszej gospodyni Vivy. Nie wiedzieć czemu, zielony i turkusowy były najbardziej oblegane :P. A wszystko oczywiście na naszym nieregularnie - miesięcznym  skrapowym spotkaniu podkarpackim, tym razem wyjątkowo tłumnym. Oprócz mnie i oczywiście gospodyni szalały z tekturkami również Joasiunia, Anulka, Arizoona, Efifka i Mrouh - zapraszam na blogi dziewczyn zobaczcie jak one również zzieleniały :) Po wstępnych macankach nowych prac i degustacji stempelkowych ciasteczek Agi, oraz zachwytami nad wycinankami zasponsorowanymi przez Efinkę z jej sklepu Stempell & Kartoon, rzuciłyśmy się w wir pracy.


And that's caused by overuse of glimmer mists. Not sure why, but at our monthly scrapmeeting everyone wanted to use green or turquise :p There's been a whole lot of us this time, I think record number of 7, and for the first time we got sponsored materials brought  by Effinka, the owner of Stempell & Kartoon shop. Anyone interested may go and check what gorgeous things are created by these hands: our host Viva, Joasiunia, Anulka, Arizoona, Efinka and Mrouh. After some introductory ohs and ahs over the newest woprks presented, including stamped cookies by Mrouh, we set to work.


Niby praca w tym gronie to dla mnie nie pierwszyzna, ale w obliczu dóbr wszelakich którymi nas literalnie zasypała Ewcia, i moich doświadczeń z tytułowymi glimmerami, pierwsza praca - karteczka z zestawu zaproponowanego przez Vivę stanowczo mi nie wyszła. Po standardowej przerwie na działania stemplarsko-wykrojnikowe przyszła pora na zakładki. Tutaj już poszło mi lepiej, bo miałam pomysł na 2, ale niestety już trzeba się było żegnać. Spędziłyśmy razem calutki dzień ładując baterie i mam nadzieję na ponowne spotkanie w równie interesującym gronie! A poniżej to, co powstało kiedy jeszcze dziewczyny pamiętały o zdjęciach.

**********

Drowning in the goods we were supposed to work with, and playing for the first time with some Glimmer Mists and acrylics, I failed the first attempt to make a card from the set proposed by Viva. After some time dedicated to admiring each other's stamps and punches and gossip, we decided to make another project, this time a bookmark. I did better this time, as I immediately visualised two, but didn't have enough time to finish them - it was already time to go, we spent together a whole wonderful day. Thanks girls, see you next time!
And below is a sample of what came to be at the time someone still remembered to take some snaps!




I moje tworki tak jak je przywiozłam do domu/That's what I ended up coming home with:


A tak wyglądają zakładki po liftingu. Szczególnie podobają mi się te pomarańczowo-brązowe "włosy":/And here are the finished bookmarks. I especially like the fiber "hair" on them.

 


Druga zakładka dedykowana/inspirowana pomysłami słownymi Mrouh:


Zbliżenie na którym troszkę widac mieniące sie drobinki glimmer mistów.

piątek, 1 lipca 2011

Dmuchawce, latawce, wiatr...

Kolejna karteczka wyzwaniowa na Scrappassion, tym razem lift pracy Vernon.


Another challenge card for Scrappassion forum, this time a lift of a card by Vernon.




A jutro spotkanie podkarpackich scraperek w Rzeszowie, oj, będzie się działo :) Mam tylko nadzieję, że ktoś będzie pamiętał o robieniu zdjęć :P

I jeszcze - Nebri zaprasza na słodkości!