A to za sprawą Glimmer Mistów naszej gospodyni Vivy. Nie wiedzieć czemu, zielony i turkusowy były najbardziej oblegane :P. A wszystko oczywiście na naszym nieregularnie - miesięcznym skrapowym spotkaniu podkarpackim, tym razem wyjątkowo tłumnym. Oprócz mnie i oczywiście gospodyni szalały z tekturkami również Joasiunia, Anulka, Arizoona, Efifka i Mrouh - zapraszam na blogi dziewczyn zobaczcie jak one również zzieleniały :) Po wstępnych macankach nowych prac i degustacji stempelkowych ciasteczek Agi, oraz zachwytami nad wycinankami zasponsorowanymi przez Efinkę z jej sklepu Stempell & Kartoon, rzuciłyśmy się w wir pracy.
And that's caused by overuse of glimmer mists. Not sure why, but at our monthly scrapmeeting everyone wanted to use green or turquise :p There's been a whole lot of us this time, I think record number of 7, and for the first time we got sponsored materials brought by Effinka, the owner of Stempell & Kartoon shop. Anyone interested may go and check what gorgeous things are created by these hands: our host Viva, Joasiunia, Anulka, Arizoona, Efinka and Mrouh. After some introductory ohs and ahs over the newest woprks presented, including stamped cookies by Mrouh, we set to work.
Niby praca w tym gronie to dla mnie nie pierwszyzna, ale w obliczu dóbr wszelakich którymi nas literalnie zasypała Ewcia, i moich doświadczeń z tytułowymi glimmerami, pierwsza praca - karteczka z zestawu zaproponowanego przez Vivę stanowczo mi nie wyszła. Po standardowej przerwie na działania stemplarsko-wykrojnikowe przyszła pora na zakładki. Tutaj już poszło mi lepiej, bo miałam pomysł na 2, ale niestety już trzeba się było żegnać. Spędziłyśmy razem calutki dzień ładując baterie i mam nadzieję na ponowne spotkanie w równie interesującym gronie! A poniżej to, co powstało kiedy jeszcze dziewczyny pamiętały o zdjęciach.
**********
Drowning in the goods we were supposed to work with, and playing for the first time with some Glimmer Mists and acrylics, I failed the first attempt to make a card from the set proposed by Viva. After some time dedicated to admiring each other's stamps and punches and gossip, we decided to make another project, this time a bookmark. I did better this time, as I immediately visualised two, but didn't have enough time to finish them - it was already time to go, we spent together a whole wonderful day. Thanks girls, see you next time!
And below is a sample of what came to be at the time someone still remembered to take some snaps!
I moje tworki tak jak je przywiozłam do domu/That's what I ended up coming home with:
A tak wyglądają zakładki po liftingu. Szczególnie podobają mi się te pomarańczowo-brązowe "włosy":/And here are the finished bookmarks. I especially like the fiber "hair" on them.
Druga zakładka dedykowana/inspirowana pomysłami słownymi Mrouh:
Zbliżenie na którym troszkę widac mieniące sie drobinki glimmer mistów.
Miło było spedzic ten czas razem, dziekuję i zachwycam sie dalej :)
OdpowiedzUsuńyour projects look beautiful....you are a very brave bunch of women. :) I gave away almost all my glimmer mists because I'm a big fat coward who hates getting "messy".
OdpowiedzUsuńPodrasowane zakładeczki wyglądają fantastycznie :) Mnie też się podobają te włoski :) hihi...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam !
o kurcze - rewelacyjnie wykończyłaś te zakładki! "Pozwól sobie zatonąć" wymiata :-D
OdpowiedzUsuńPięknie wspólnie namieszałyście :)
OdpowiedzUsuńPrace świetne!
A zakładkom taki lifting dobrze zrobił- wyszły świetne.
Pozdrawiam
No nie powiem dużo Was się zebrało tym razem, fajnie tak czasem razem poscrapować :)
OdpowiedzUsuńA co do motylka, to ten notesik z nim najbardziej się podobał :)Z resztą tamte stemple bardzo mi się podobały :)
Pozdrawiam serdecznie!
a przegapiło mi się ten post, a tu takie cuda! Kartka mi się podoba, mam słabośc do oszczędnego stylu:-) a zakładka nabrała kształtów i charakteru. Ta ze slowna aluzyją- miodzio! Poproszę więcej:-)
OdpowiedzUsuń