Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. Wróciliśmy już ze świątecznego wyjazdu, nadrabiam zaległości w czytaniu Waszych blogów, ale nie mam już siły komentować. Tydzień wolnego dobrze też zrobił komputerowi, bo na razie jako tako działa. Korzystając więc z tego, trochę zaległości świątecznych, których nie udało mi się zamieścić we właściwym czasie::
Bombki-karczochy
Śnieżynki quillingowane - wiszą w oknie, niestety zdjęcia nie potrafię zrobić - w dzień słabo je widać na tle szarego nieba, w nocy lampa odbija się od szyby...:
Kilka par kolczyków sprezentowanych już rodzinie:
Fioletowe kuleczki ze srebrną różą
miodowe łezki na barokowej bazie
i kryształowe sopelki które zgłaszam do wyzwania "Arktyczny poranek" w Szufladzie.
Szczęśliwego Nowego Roku i realizacji wszystkich planów oraz dużej części marzeń!
.
Boskie te śnieżynki:D Podziwiam podziwiam za cierpliwość:)
OdpowiedzUsuńA kolczyki rewelka!!! Fioletowe cudne!!!!!!! Że o soplach, które podobały mi się od zawsze nie wspomnę:D
Wzajemnie wszystkiego dobrego w Nowym Roku:*
Wszystkiego najlepszego na cały nowy rok :)
OdpowiedzUsuńCudne śniezynki!
OdpowiedzUsuń