sobota, 1 lutego 2014

Kiedy szliśmy przez Pacyfik...

Plan styczniowy nie wykonany w całości, ale nie mam wyrzutów sumienia. wzięłam się za generalne porządki w moim jadalnio-spiżarnio-pracownio-modelarnio- scraproomie. Efekt był taki, że przez ostatni rok żadna z tych funkcji nie była spełniana w zadowalającym stopniu. Pozbyłam się pretensji do jadalni, większą część spiżarni i modelarni przeprowadziłam w inne miejsce. Wiązało się to z przeprowadzkami i porządkami w całym domu, ale wreszcie mogę swobodnie wziąć się do pracy i bez rumieńców wstydu zaprosić kogoś do pokoju :) Mam nadzieję, ze teraz prace będą się pojawiać częściej :)

Dawno nie było notesów. Jeden z inspirowanych klimatami morsko-marynarskimi, jeszcze z zeszłego roku. Ale już nowy czeka na przyzwoite światło do fotek !


Długo nie miałam ochoty używać tego sznureczka. Jest taki gruby i ostry.

W środku mapa, żeby się nie zgubić

I od strony rufy


1 komentarz:

  1. Iwonko
    wcześniej też nie musiałaś się rumienić:)
    notes bardzo fajny!!!

    OdpowiedzUsuń