Blog znów zarasta pajęczynami, bo mam totalnego "niechcieja". Jak już siądę przy kompie, to z reguły w takim stanie, że przeglądam obrazki na Waszych stronach i nawet nie mam siły komentować, nie mówiąc juz o pisaniu postów czy obrabianiu zdjęć. Wiadomo, wymówka zawsze się znajdzie, a to ogródek, a to pogoda taka senna, a to dodatkowa praca papierkowa... Niewiele ostatnio robiłam, ani papierków, ani malowania, ale w niedługim (odpukać) czasie powinno być kilka większych rzeczy do pokazania. Na razie kilka postów będzie z zaległymi karteczkami. Dziś na rozgonienie chmurzysk takie słoneczka na kartce urodzinowej.
Warstwowo, ale niezbyt grubo, żeby kartka zmieściła się w kopercie.
No i własnoręczne kwiatki, z których jestem bardzo dumna. nie dlatego, że takie piękne, ale że w końcu się zmusiłam do użycia wykrojników zamiast gotowych płatków.
urzekła mnie ta karteczka :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bardzo letnia. Podziwiam minimalizm przy okazji, dla mnie rzecz nieosiągalna :)
OdpowiedzUsuń