Dawno już nie publikowałam prac powstałych na spotkaniach Koła Gospodyń Miejskich. Głównie dlatego, że jeżeli nie skończę ich na spotkaniu to trafiają do wielkiego pudła nieskończonych projektów.... Na szczęście dwa z nich mam gotowe. Pierwsze to lniane serducha wykonane na walentynkową wymiankę. Serc powstało 6 ale na zdjęcie załapały się tylko dwa.
Drugą skończoną pracą jest filcowy ptaszor. na jednym ze spotkań uczyłyśmy się filcować na sucho - efektem są te dwie zielone kulki z których kiedyś może powstaną kolczyki - a na następnych planowo miałyśmy filcować pisanki. ja nie bardzo miałam ochotę na filcowane jajo, pozostałe dekoracje mam w innych technikach, ale bardzo chciałam sprawdzić jak się filcuje na styropianowym kształcie. Z inspiracji postami Vivy o szydełkowych maskotkach Angry birds ufilcowałam takiego kurczaka:
Zapraszam do odwiedzenia naszego gospodarskiego bloga, można tam zobaczyć prace pozostałych dziewczyn.
Serducha są śliczne, uwielbiam takie klimaty :) a filcowy Ptaszor przemawia do mnie zdecydowanie bardziej niż pisanka :)
OdpowiedzUsuńDzieki :)
OdpowiedzUsuńFantastyczny ten filcowy kurczak. Podziwiam! Moja nauka filcowania skończyła się szybko, z prostego powodu, połamałam wszystkie igły, a teraz wciąż zapominam o kupieniu nowych.
OdpowiedzUsuńSerducha urocze :)
Pozdrawiam