Przeczytałam ostatnio w necie między innymi, że scrapbooking to sekta, oraz że aby się zajmować scrapbookingiem konieczne są "
drogie pinezki, cekiny, serduszka, błyszczące kwiatki i kokardy, które kupuje się przez internet". Po chwili rechotania, uznałam, że należy się zgodzić w moim przypadku przynajmniej z 4 ostatnimi wyrazami :P Z tym, że zamiast błyszczących serduszek przepuszczam całą kasę na stemple i wykrojniki, i przede wszystkim moją miłość - papiery! A że to takie drogocenne i modne ogólnie, to nie wypada, żeby tak luzem po stole się walało (albo i po podłodze, jak się zdarzy :P) Zapraszam zatem - a może ostrzegam - na serię notatek pod zbiorczym tytułem "porządki".
Na pierwszy ogień wykrojniki. Nie mam ich (jeszcze) dużo, a miejsca w pracowni coraz mniej, więc zdecydowałam się na malutki segregator. Oto uroczy delikwent w wersji "przed":
A tutaj juz po liftingu - do ozdoby wykorzystałam tylko wycinanki. Nie mam pojęcia, dlaczego każdy zielony element wygląda, jakby był inny....
Notesik zgłaszam na wyzwanie Szuflady
"Podaruj im drugie życie"
Super pomysł na uporządkowanie wykrojników. Moje walają się po szufladzie i zawsze muszę w niej grzebać, by znaleźć ten potrzebny.
OdpowiedzUsuńPiękna metamorfoza segregatora :)
Pozdrawiam
Piękną zrobiłaś oprawę :)
OdpowiedzUsuń