Oj, długo mnie tu nie było... Jakoś tak przy ładnej pogodzie czasu na komputer szkoda, zresztą tez nie bardzo było się czym chwalić. A potem początek roku szkolnego, zerówka Juniora, nowe obowiązki i tak jakoś zleciało, choć w sumie było by się czym pochwalić. No to solennie obiecuję, że teraz będę regularnie uzupełniać zaległości.
Na początek okładka albumu wakacyjnego z wyjazdu w "ciepłe kraje" w ramach ucieczki od lipcopadowej pogody. Fantastyczne miejsce, przepiękne widoki, rewelacyjna pogoda, dwie fascynujące scenerie jednocześnie - góry i morze, i świetny hotel w fajnym miejscu - kurcze, nawet wbrew mojej naturze obieżyświata chętnie bym tam wróciła, albo co najmniej przedłużyła pobyt! Jedyna rzecz, która mnie nieco rozczarowała, to fakt że w kraju o tak bogatej historii zabytki traktowane są bardzo po macoszemu. Reszta albumu "się robi" i pewnie nie pokażę go szybko, bo mój system pracy polega na szybkim złożeniu bazowych elementów kilku stron jednocześnie a potem tropieniu tego wymarzonego i zaplanowanego dodatku i polowaniu na niego przez kilka tygodni. Aktualnie jest to metalowy/akrylowy samolocik :)
Okładkę zgłaszam na piaskowe wyzwanie Craftypantek. Miało być tych kamyczkowych prac więcej, bo i czarny piasek na plaży, i żółwio-kamyczki, i lawiny, ale jakoś tak się zablokowałam na tym samolociku i znów nie zdążyłam :P